Photo: John Haag John Haag
Papierówki
Rosną w ogrodzie dwa drzewa,
o których napisać chciałem.
Czasami ptak w nich zaśpiewa.
Nie raz taki śpiew słyszałem.
o których napisać chciałem.
Czasami ptak w nich zaśpiewa.
Nie raz taki śpiew słyszałem.
Lecz przede wszystkim te drzewa
rodzą mi smaczne owoce.
Wtedy me serce w głos śpiewa
calutkie dni, oraz noce.
rodzą mi smaczne owoce.
Wtedy me serce w głos śpiewa
calutkie dni, oraz noce.
Gdy już te jabłka dojrzeją
nie wydam ani złotówki,
Me oczy do nich się śmieją,
bo swoje mam papierówki.
nie wydam ani złotówki,
Me oczy do nich się śmieją,
bo swoje mam papierówki.
I chociaż mają tę wadę,
że owoc jest co dwa lata.
To robię z nich marmoladę.
Tak będzie do końca świata.
że owoc jest co dwa lata.
To robię z nich marmoladę.
Tak będzie do końca świata.
A sok z tego jabłuszka
z dodatkiem kolorowym.
Nie myślę w tej chwili o gruszkach,
lecz smacznym soku marchwiowym.
z dodatkiem kolorowym.
Nie myślę w tej chwili o gruszkach,
lecz smacznym soku marchwiowym.
To dla mnie eliksir życia,
który wypijam z radością.
Te drzewa go dają do picia,
więc patrzę na nie z miłością.
który wypijam z radością.
Te drzewa go dają do picia,
więc patrzę na nie z miłością.
I chociaż ktoś wyciąć chciałby
w nocy te drzewa skrycie.
I tak rady nie dałby,
bo oddał bym za nie swe życie.
w nocy te drzewa skrycie.
I tak rady nie dałby,
bo oddał bym za nie swe życie.